Czerwiec, dzień 27
W rezydencji Malfoy'ów, w srebrno-szmaragdowym pokoju z meblami z drogiego, ciemnego drewna i wielkim łożem o malachitowej pościeli, siedział Dracon Malfoy wraz ze swoim najlepszym przyjacielem, Blaise'em Zabinim. Chłopcy popijali Ognistą Whisky i żwawo dyskutowali. Wczoraj ukończyli Hogwart, ale zamiast się cieszyć, blondyn był przygnębiony, a jego podły nastrój udzielał się drugiemu. Po długich namowach ciemnowłosego, Draco pękł i zaczął opowiadać przyjacielowi swoją historię...
-Dokładnie dwa lata temu spojrzałem na Nią inaczej niż zwykle. Zmieniła się przez wakacje. Jej włosy przestały być burzą nieogarniętego siana, delikatne fale okalały jej twarz i opadały na ramiona. Zamiast rozciągniętego swetra i startych spodni, miała na sobie zwykłą bluzkę i jeans'y, wyglądała idealnie. Na jej twarzy jak zawsze gościł uśmiech, a w oczach iskrzyły się wesołe ogniki. Cieszyła się, że wraca do Hogwartu. To od tamtego momentu wszystko się zaczęło...
Wielokrotnie przyłapywałem się na tym, że podczas posiłku w Wielkiej Sali patrzyłem na nią zahipnotyzowany. Jakiś tydzień, dwa po rozpoczęciu roku szkolnego, kiedy drwiliśmy z jakiejś pierwszoklasistki, Ona siedziała pod ścianą z książką, ale nie czytała jej. Kątem oka widziałem jak cały czas mi się przyglądała. W końcu spojrzałem na nią, a ona odwróciła wzrok. Byłem pewny, że zacznie prawić mi morały na temat "znęcania się nad młodszymi", ale nic takiego się nie stało. Dzwonek zadzwonił akurat w momencie, w którym wstawała z podłogi. Snape wpuścił nas do klasy i zaczęła się normalna lekcja. Jak na każdej lekcji u Snape'a gadaliśmy i żartowaliśmy, w końcu szturchnąłeś mnie i wskazałeś głową na Nią. Popatrzyłem na nią zaciekawiony, ale postanowiłem nie patrzeć za długo i wróciłem do rozmowy z tobą. Resztę dnia byłem zamyślony. Cholernie ciekawiło mnie dlaczego na mnie patrzyła. Na kolacji jak zwykle tabun dziewczyn mnie oplatało i nie dało mi spokojnie zjeść posiłku. W tym samym czasie rozmawiałem z Pansy, mówiła, że Ona dziwnie na mnie patrzy. Rzeczywiście, znowu patrzyła w moją stronę, do czasu aż ten rudzielec ją szturchnął. Wiesz, że Pansy jest świetną dziewczyną i podoba się wielu chłopakom, ale nie mi. Traktuję ją jak dobrą koleżankę. I mimo, że nawet Pansy to wie, inne dziewczyny myślą, że między nami coś jest...
Następnego dnia odbywał się mecz, na pewno go pamiętasz. Wiesz my przeciwko Gryfiakom. Możesz nie wierzyć, ale zamiast kibicować swoim, obserwowała mnie. Skoncentrowałem swój wzrok na niej zamiast na grze. Patrzył bym dalej, gdyby Pansy mnie nie mijała i nie uśmiechnęła się. Ostatni raz spojrzałem na Jej twarz, wyrażała złość! Wieczorem nie mogłem spać i poszedłem na Wieżę Astronomiczną, usiadłem na barierce i patrzyłem w niebo. Zawsze mnie to odprężało, pamiętasz, nie? Nagle zobaczyłem coś, czego się nie spodziewałem... Latała na miotle. Jednak, po paru chwilach spadła z hukiem na ziemię. Wystraszyłem się nie na żarty! Serce zabiło mi szybciej. Bałem się o nią. Pobiegłem na dół i zobaczyłem, że leży nieprzytomna. Jeszcze szybciej pobiegłem do niej i wziąłem ją na ręce. Szybko, ale ostrożnie zaniosłem ją do Skrzydła Szpitalnego. Wyprosiłem Pomfrey, żeby powiedziała mi w jakim jest stanie i natychmiast się ulotniłem. Nie myślałem, że pojawi się na lekcjach, mimo, że jej stan nie był poważny, byłem pewny, że Pomfrey zatrzyma ją, by odpoczęła. Kiedy Theo zaczął z niej żartować. Wszyscy to podchwycili. No co miałem zrobić? Też się śmiałem, chociaż w środku się gotowałem. Śmiejąc się, patrzyłem na nią. Poczułem się podle. Miałem ochotę sobie przywalić! Miała łzy w oczach... Te smutne oczy patrzyły na mnie. Walczyła by się nie rozpłakać... Do dziś mnie boli jak to sobie przypominam.
Parę miesięcy później była szkolna dyskoteka. Nie wiedziałem, że przyjdzie. A jednak. Przyszła. Wyglądała olśniewająco! A jak się poruszała! Marzyłem, żeby podejść i zaprosić ją do tańca, ale.. nie zrobiłem tego. Nagle przerwała taniec i do końca balu siedziała smutna. Nie wiem co się stało.
Czas szybko zleciał i szliśmy na pociąg, który miał zbrać nas do domu na czas wakacji. Na peronie zauważyłem ją. Specjalnie poszedł w jej kierunku. Chciałem ją spotkać i dać list. Mijając ją, miałem wręczyć jej kartkę, ale moja ręka jedynie musnęła jej. Znowu nawaliłem...
Wiesz co jeszcze jest śmieszne? Śniła mi się każdej pieprzonej nocy. Przez całe 2 miesiące... Nawet sobie nie wyobrażasz jak za nią tęskniłem. Chciałem zobaczyć jej falę kasztanowych włosów, czekoladowe oczy, przemądrzałe i kuszące usta, które wygina w powalającym uśmiechu, Chciałem usłyszeć jej głos, śmiech, poczuć zapach jej perfum...
Nawet się nie obejrzałem, a już graliśmy mecz na ostatnim naszym roku. Graliśmy z Krukonami. Jeden skurczybyk sfaulował mnie. Pamiętasz jak przez niego wleciałem prosto w tłuczek? No właśnie. Następny tydzień przeleżałem w szpitalu... Złamane żebra, ręka, roztrzaskana głowa i wstrząs mózgu.
Pewnej nocy przyśniło mi się, że siedzi obok mnie. Złapałem ją za rękę. To było takie realistyczne! Uczucie jakie mi towarzyszyło przy trzymaniu jej za rękę było epickie. W końcu postanowiłem otworzyć oczy i upewnić się, że to nie sen. Niestety, to był jednak tylko sen.... Byłem cholernie zawiedziony! Kiedy zachorowałem i zostałem w dormitorium, cały czas myślałem o niej. Co robi, jak się czuje itd. Przed końcem roku krzyknąłeś, że jest zazdrosna, bo złapałem Pans za ręce. Nie mogłem się powstrzymać i chciałem wykorzystać ostatnią szansę. Napisałem jej kartkę z zapytaniem o co jej chodzi. Nie odpisała. Było za późno.. Zawaliłem. Za długo się wahałem, zbyt wiele szans straciłem. Byłem pieprzonym tchórzem, Blaise! Straciłem możliwość wyjaśnienia sobie z nią wszystkiego. Straciłem możliwość bycia z najwspanialszą dziewczyną na świecie... Nigdy sobie tego nie wybaczę.. Nigdy. Zakochałem się w Hermionie Granger. W cudownej Hermionie Granger. Oddałem jej swoje serce i straciłem każdą szansę na zdobycie jej, jaką dało mi życie...
Witam Was kochani bardzo serdecznie! Wiele osób pod miniaturką "Zmarnowałam każdą szansę" pytało o kontynuacje. Pisząc ją nie planowałam kontynuacji, koniec miał być smutny :-) Ale jako, że plany uległy zmianie z sekundy na sekundę i wyjechałam do Warszawy, a nie zabrałam swojego laptopa, gdyż nie był mi potrzebny (byłam pewna, że niedługo wrócę) nie mogłam dodać rozdziału. Postanowiłam napisać tę samą miniaturkę, ale z perspektywy Draco. Może być sporo błędów, bo pisanie rozdziału/miniaturek na telefonie bez błędów (albo np. autokorekty) nie jest za łatwe :-/ Ale mam nadzieje, że się Wam miniaturka spodobała, a ja wracam do domu i dzisiaj/jutro (zależy ile zajmie podróż) dodam rozdział! I odpowiem na Libster Award ;-) Swoją drogą bardzo dziękuję za nominacje!
Buźka ;-**
Witam!
OdpowiedzUsuńMiniaturka z perspektywy Draco ----->cudna! ;*
Graty, że napisałaś z innej strony tą miniaturkę, ze strony chłopaka, który też tak ja Miona zmarnował swoją szansę na miłość. Bardzo mi się podobało! ;*
Czekam na kolejne tak piękne miniaturki i rozdziały! ;*
Dużo, dużo weny! <3
R.Q
Ciekawe uchwycenie wszystkiego z perspektywy Draco.
OdpowiedzUsuńSzczerz, to gdyby ni było przekleństw w jego wypowiedzi to bym pomslala, ze to nie Draco XD.
Wydaje mi się, że ta część jest lepsza od poprzedniej.
Chyba nie mam więej do powiedzenia...
A nie! Chwila! Powinnaś dodać do tytułu "cz. 2".
I w spisie treści jest napisane "Miniaaturka"
Pozdrawiam
E.L.
Hej :)
OdpowiedzUsuńDopiero dzisiaj trafiłam na twój blog. I musze przyznać, że jest niesamowity... Ta miniaturka jest prześwietna... kiedy nowa notka ?
Wyny i pozdrowionka
RoztrzepanaJakNikt
Jestem i przepraszam za opóźnienie!
OdpowiedzUsuńCzemu taka smutna ta miniaturka? Czemu?! Czy będzie kontynuacja? :D Nie cierpię smutnych zakończeń.
Ogólnie, to miniaturka/miniaturki są przepiękne. Bardzo mi przypadły do gustu. Nie wiem czemu, ale moje serce chwyta to zdanie: Zmarnowałem każdą szansę. Takie przygnębiające.
No, to czekam na następny rozdział, który mam nadzieję, że będzie weselszy! :)
Pozdrawiam, kochana, i całuję :*
Świetna miniaturka <3 Najpiękniejsze zakończenie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie: http://dramionedelyssia.blogspot.com/
Delyssia
Mi się podobała, lekko się czytał i w ogóle ciekawy pomysł!
OdpowiedzUsuńU mnie 3 rozdział
http://lucjusz-i-miona.blogspot.com/2015/08/rozdzia-3-kiedy-nadejdzie-czas.html