Nie. To niemożliwe. To nie może być prawda. Nie, nie, nie! Salazarze... Jestem martwy...
Draco był cały blady, a jego dłonie trzęsły się. Spojrzał wystraszonym wzrokiem na Blaise'a. Diabeł uśmiechnął się pocieszająco i odwrócił w stronę Hermiony, która dumnie maszerowała w ich kierunku.
-W porządku Smoku? - spytała Pansy, która zauważyła dziwne zachowanie przyjaciela. Chłopak jedynie mruknął twierdząco. Ślizgonka pokręciła głową z dezaprobatą i zajęła się smarowaniem chleba. Jestem skończony. Albo zabije mnie ona albo on. Sam nie wiem co gorsze... Merlinie, oby to był tylko sen. Zwykły senny koszmar. Co ja mam robić? Salzarze, co ja mam robić?!
-Możesz przestać się tak na mnie gapić, Malfoy? -zapytała sarkastycznie Hermiona. Dziewczyna usiadła na przeciwko niego, a ten zamyślony nie zwrócił na to uwagi. "Spojrzał się" na dziewczynę. Nie wyglądała jakby miała zaraz rzucić na niego Avadę... wyglądała tak jak zawsze, w jej oczach błyszczały wesołe ogniki, a twarz była łagodna. -Malfoy?!
Ocknął się.
-Czego chcesz? -rzekł niezbyt miło.
-Przestań się na mnie gapić.
-Mogę się gapić na kogo chcę i tobie nic do tego szla...Riddle. -szybko się poprawił. Już nie jest "szlamą". Dziewczyna piorunowała go wzrokiem. To niesamowite jak wyraz jej twarzy zmienił się w jednej chwili. Muszę uważać co mówię, chcę jeszcze trochę pożyć.
-Nie życzę sobie, żebyś się na mnie patrzył. Patrz się na kogo chcesz, tylko nie na mnie. -powiedziała i odeszła od stołu. Zaraz za nią wybiegła Evelyn.
-Grabisz sobie, stary. -rzekł Diabeł.
-Nic nie mów Blaise. Doskonale to wiem. -odpowiedział -Jedz i nie gadaj.-dodał, gdy zobaczył, że przyjaciel chce coś jeszcze powiedzieć. Hmmm... może uda mi się ją jakoś udobruchać? Albo nie. Będę ją ignorował! To może się udać. Ha! Jestem genialny.Uśmiechnął się pod nosem.
-Co żeś znowu wykombinował? -zapytał z naganą w głosie Blaise.
-Ja? Ależ nic Diable, po prostu ciesze się z miłego wieczoru. -rzekł, wstał i udał się z dumnie podniesioną głową do wyjścia.
-To się źle skończy - mruknął Ślizgon. Pansy spojrzała na niego, ale nic nie powiedziała.
-Hermiona! Miona, zaczekaj! -wołała Evelyn. Kurczę, ona musi być taka szybka? -Hermiona, no!
-Och, nie słyszałam cię. -uśmiechnęła się dobrodusznie.
-Żartujesz chyba. Darłam się, aż mnie gardło rozbolało...
Hermiona zaśmiała się - Przepraszam, zamyślona byłam.
-Widzę właśnie. Możemy pogadać?
-Pewnie, o co chodzi? -spytała Miona, siadając na parapecie. Evelyn usiadła obok.
-Rozmawiałam z Blaise'em. -spojrzała na dziewczynę, ale gdy niczego się nie doczekała, kontynuowała. -Co się między wami wydarzyło?
-Nie chcę o tym mówić... -wstała i miała zamiar iść, jednak gdy ujrzała zawiedzione oczy, jedynej bliskiej jej teraz osoby, usiadła z powrotem. Westchnęła. -Cóż... Kiedyś byliśmy przyjaciółmi, ale zrobił coś, czego nie potrafię mu wybaczyć. Zaufałam mu i się zawiodłam.
-Co zrobił? -widziała, że była Gryfonka nie chce jej powiedzieć, ale musiała się dowiedzieć. Po prostu musiała.
-Zabawił się... razem z Malfoy'em, moim i Ginny kosztem. Rozkochał ją w sobie, a mi wmówił, że chce być moim przyjacielem. Później okazało się, że to był zakład. Blaise miał rozkochać w sobie Ginny, a Malfoy mnie. Blaise zdobył moje zaufanie, więc chciałam pomóc im, bo ich związek nie był zbyt popierany. Udawałam dziewczynę Malfoy'a.... Więc wygrali ten swój durny zakład. -spuściła wzrok... było jej ciężko. Naprawdę polubiła Blaise'a. Po Draco spodziewała się wszystkiego ale nie po Diable.
-Salazarze, serio? To nie w jego stylu... Nie wierzę.
-Wierz w co chcesz... ja mówię prawdę.
-A skąd wiesz o zakładzie?
-Od Malfoy'a.
Evelyn się zamyśliła. Coś mi tu nie pasuje... -Ale Blaise nie ma pojęcia o co ci chodzi, a twoja obojętność bardzo go boli...
-A wiesz jak mnie zabolało, jak się o tym wszystkim dowiedziałam? Zachował się podle...
-Ale Hermiona nie rozumiesz? Może Diabeł nic nie zrobił, może to tylko kolejny durny pomysł Draco?
-O czym ty...
-Poczekaj tu na mnie! Nigdzie się nie ruszaj, zaraz wracam! -powiedziała i pobiegła Evelyn. Zaczęła szukać Diabła. Znalazła go w Pokoju Wspólnym, siedział wraz z Draco i pił Ognistą.
-Dobrze się składa. -powiedziała i spojrzała karcącym wzrokiem na blondyna. Czemu wszystkie zabijają mnie dzisiaj wzrokiem?!
-O co chodzi Eve? -spytał brunet.
-Może Draco ci powie? -powiedziała sarkastycznie. -Co żeś nagadał Hermionie?
-O co ci chodzi? -chłopak nic z tego nie rozumiał.
-Zakład. Mówi ci to coś? -blondyn spojrzał na nią zdziwiony.
-Jaki zakład Smoku? O czym wy gadać?
-Już ci tłumaczę. Wiesz dlaczego Miona się do ciebie nie odzywa? -spytała retorycznie - Bo on -i tu wskazała na blondyna, wiercącego się niespokojnie na kanapie -powiedział jej, że udawałeś jej przyjaciela, po to żeby wygrać zakład!
-Co?! To nie prawda. Draco? -spojrzał się na kumpla, a widząc jego zmieszanie wstał i zaczął krzyczeć -Dlaczego? Dlaczego do cholery to zrobiłeś? O co ci chodzi? Jesteś zazdrosny? Przestań w końcu udawać złego! Wszyscy wiemy, że masz całkiem inne zdanie o niej, ale jesteś tchórzem i nie potrafisz jej tego powiedzieć! Wolisz ją ignorować, wyzywać. Kiedy już było dobrze, musiałeś to spieprzyć, mało tego zniszczyłeś moją i jej przyjaźń! Jesteś zwykłem tchórzem Draco. Tyle lat byliśmy przyjaciółmi, a ty tak mnie traktujesz.... Zawsze stałem po twojej stronie. Straciłem dziewczynę, którą kochałem i nadal kocham, tylko dlatego, że cię broniłem! Zawsze... zawsze byłem po twojej stronie, a ty mi się tak odwdzięczasz? Zdecyduj się czego chcesz i przestać być takim fałszywym, cholernym tchórzem! -blondyn nic nie mówił. Każdy, kto był w tym czasie w pokoju słyszał ich kłótnie, Diabeł złapał Evelyn za rękę i wyszedł.
-Wiesz, gdzie ona jest? -zapytał smutny.
-Wiem.. chodź ze mną.
Szli w milczeniu, aż w końcu dziewczyna się odezwała.
-Blaise.. wiem, że jest ci ciężko.
-Nie mówmy o tym, proszę. -Ślizgonka spojrzała na swojego przyjaciela i miała ochotę się rozpłakać. Wyglądał jak tysiąc nieszczęść. Jak Draco mógł mu zrobić coś takiego? Biedny Blaise.... Zawiódł się na najlepszym przyjacielu. To musi być okropne. Gdybym tylko mogła go jakoś pocieszyć....
W końcu dotarli na miejsce. Hermiona wstała i spojrzała na dziewczynę pytającym wzrokiem.
-Miona... tak jak myślałam, Blaise nic nie zrobił. Draco wszystko wymyślił....
-Hermiona... nigdy bym czegoś takiego nie zrobił. Cenię przyjaciół ponad wszystko. Byłem zdezorientowany i załamany, gdy zaczęłaś mnie unikać. To Ty mi pomogłaś, gdy Ginny ze mną zerwała. Traktowałem cię jak siostrę. Nie zrobiłbym ci tego.... proszę uwierz mi...-mówił to takim smutnym głosem, że Hermiona byłaby bez serca, gdyby go w tamtej chwili nie przytuliła.
-Przepraszam - wypaliła -Mogłam się domyśleć, że to wszystko wina tej Fretki. Przepraszam, że nie dałam ci niczego wytłumaczyć. Zachowałam się jak kretynka! -spojrzała na niego i zobaczyła, że jego oczy były zaszklone Merlinie... nigdy nie myślałam, że zobaczę płaczącego Ślizgona... -Blaise?
Chłopak przytulił się do dziewczyny. Evelyn bezgłośnie dała znać byłej Gryfonce, że zostawi ich samych i odeszła, a brązowooka pozwoliła Diabłu się uspokoić.
Wszyscy patrzyli się na Draco.
-Na co się gapicie?! Nie macie co robić? -wrzasnął. Każdy przestraszony wrócił do swoich zajęć, a chłopak ruszył ku dormitorium. Wszedł i trzasnął drzwiami. Wziął wazon, który był pierwszą rzeczą pod ręką i rzucił nim o ścianę. W Pokoju Wspólnym wszystko było słychać i niektórzy zastanawiali się, co się tam dzieje. On jednak nie przejmował się tym. Zrobił ze swojego pokoju totalne pobojowisko, wykrzykując co jakiś czas jakieś przekleństwo. Gdy nie miał już nic co mógł zniszczyć, usiadł na łóżku i złapał się za głowę. Oddychał głęboko, próbując się uspokoić.
-Kurwa -zaklął. Wszystko się wali i to przez nią. Od początku wiedziałem, że ona oznacza kłopoty. Muszę przeprosić Blaise'a. On ma rację... jestem tchórzem. Cholerna Granger, znaczy Riddle. Może... może powinien powiedzieć jednak prawdę? Cholera, przecież to nic nie zmieni! Będzie tylko gorzej! Salazarze... pomóż. Doradź mi co mam robić.... Przeprosić? Ignorować? Zapomnieć? Rozkochać? Co mam z nią zrobić? I co mam zrobić, żeby Blaise mi wybaczył?
Położył się na plecach i patrzył w sufit, myśląc co teraz.
W tym samym czasie, Blasie, który był już w trochę lepszym nastroju oraz Hermiona wrócili do Pokoju Wspólnego. Pokazał jej, gdzie znajduje się jej dormitorium, do którego dziewczyna, po pożegnaniu się z chłopakiem od razu weszła i zapytał Pansy czy coś go ominęło. Dziewczyna opowiedziała mu o dźwiękach i słowach pochodzących z pokoju Draco. Blaise spojrzał smutno na Ślizgonkę i rzekł:
-Może wreszcie coś zrozumie.... Oby.
Po czym zmienił temat. Porozmawiał z nią chwilę, a później pożegnał się i udał do swojego dormitorium. Bardzo przeżywał kłótnie z Draco. W końcu byli najlepszymi kumplami. Zawiódł się na nim... i to go bardzo bolało. Nie wiedział co teraz będzie. Miał tylko nadzieje, że Draco zrozumiał o co mu chodziło i że zdecyduje się przeprosić, zarówno jego jak i Hermionę.....
Hej.... rozdział jest chyba krótki.... i szczerze nie podoba mi się, ale w końcu udało mi się go jako tako skończyć. Nie chciałam, żebyście musieli czekać jeszcze nie wiadomo ile na rozdział, dlatego postanowiłam dać tyle ile mam. Nie chcę zawieszać znowu bloga, ale się chyba wypaliłam :'-( Dziękuję za wszystkie komentarze, których ilość pod ostatnim rozdziałem mile mnie zaskoczyła. Dla was próbuje szukać, weny, inspiracji i ponownej przyjemności z pisania.... Mam nadzieje, że mi się to uda... A tym czasem wybaczcie mi krótkie i beznadziejne rozdziały... A! No i dziękuję za zwrócenie uwagi, iż jest mało Draco. Tak bardzo skupiłam się na zmienieniu życia Hermiony i na tym, żeby nie było za słodko, że zapomniałam o Draconie :-O Na szczęście mi o nim przypomnieliście. Teraz będzie go więcej ;-) Tzn. o ile uda mi się coś napisać. Nie wiem kiedy kolejny rozdział.... Naprawdę nie wiem... Mam nadzieje, że za niedługo.
Do zobaczenia! Pozdrawiam serdecznie i ściskam ;-**
Merlinie dopomóż, to było takie dobre ze zginę ze śmiechu
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial gratuluje i zycze duzzo weny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! świetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę bardzo dużo weny :)
Aneta
Fajny rozdział ^^ Naprawdę nie wiem, dlaczego ci sie nie podoba :)
OdpowiedzUsuńBlaise... <3 ! Jestem ciekawa, co będzie dalej :)
Czekam na następny i mam nadzieje, że pisanie znów będzie sprawiać ci przyjemność ;)
Pozdrawiam i mnóstwoo weny życzę :*
Lili
dramione-love-is-the-challenge.blogspot.com
Nieziemski rozdział czekam na next :****
OdpowiedzUsuńHej :) nominowałam Cię tu ----> http://jakaksiazka.blogspot.com/2015/04/liebster-award-2.html?showComment=1429881628965#c1917263449659886157
OdpowiedzUsuńA mnie się tam rozdział podobał :) Szkoda, że taki krótki :/ Mam nadzieję, że Draco się opamięta i przeprosi ich oboje. Na pewno spróbuje zdobyć Hermionę ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny!
Obserwuję :)
lavenaornora.blogspot.com
Cudny rozdział! Po prostu cudny :)
OdpowiedzUsuńNie mam słów, żeby opisać jak bardzo mi się podobał. Mogę tylko napisać, że jest to Twój najlepszy rozdział :* Przepięknie przedstawiona relacja Blaise'a i Hermiony. Eve bardzo przypadła mi do gustu. Taka dobra duszyczka :) Mam nadzieję, że Blaise z Ginny szybko się pogodzą. No i mam nadzieję, że Draconowi choć nieprędko zostaną odpuszczone winy :) Czekam kochana na następny rozdział, który mam nadzieję szybko się pojawi :D
Pozdrawiam, czekam i całuję :*
PS: Dziękuję za nominację do Libster Blog Award, ale postanowiłam nie brać udziału w tej zabawie. Jednakże, jest to dla mnie ogromna wyróżnienie :)
Wspaniałe Dramione <:
OdpowiedzUsuńWierz mi lub nie, ale czuję ostatnio fanfikowy niedosyt. Gdy skończę czytać jedno opowiadanie, w mojej potrzebie czytania szukam następnego. Na niektóre rozdziały trzeba długo czekać. Sama wiem, że nie łatwo jest pisać regularnie i nie zawsze jest wena, dlatego nie narzekam. Przeczytałam wszystkie rozdziały twojego bloga w dwa dni! Jestem niczym narkoman. Zaspokajam swój czytelniczy głód, a gdy nie mam czego czytać desperacko szukam czegoś dobrego do przeczytania. Tak było w przypadku Twojego bloga. Jest BARDZO dobry i zaspokoił na razie mój głupi nałóg xD
Życzę dużo weny <;
Pozdrawiam,
Swarfiga
Nie jest idealnie, ale nic nie jest idealne. Na tym etapie piszesz świetnie, tylko czasem zalatuje małą ilością opisów.
OdpowiedzUsuń