Kursor

GRY

piątek, 13 lutego 2015

Miniaturka - Nieznane uczucie

"Pisana przy mojej ulubionej piosence."

Hogwart. Ostatni, siódmy rok nauki. Być może ostatnia szansa na wyznania.
Draco Malfoy, młody, przystojny arystokrata, uważany za nieczułego, zimnego drania. Po raz pierwszy w drugiej klasie nazwał Hermione Granger Szlamą. Na trzecim roku, Hermiona złamała mu nos. Natomiast, w czwartej klasie olśniła go sobą na balu. Od tamtego momentu patrzył na nią jakoś inaczej. Sam nie wiedział jak. Czuł dziwne ukłucia, gdy widział ją z Ronaldem Weasley i Harry'm Potterem. Zazdrościł im. Zazdrościł im tego, że mogą z nią być. Rozmawiać. Przytulać. Śmiać się wraz z nią. Też chciał móc to robić. Niestety, ona go nienawidziła, a on bał się podejść i powiedzieć co czuje. Tak. Wielki Draco Malfoy się bał. Bał się tego co usłyszy w odpowiedzi, nie samego wyznania. To najgorsze uczucie. Tak często ją widywał. Na korytarzu, na lekcji, w bibliotece, w Wielkiej Sali. Kiedy już znajdował w sobie odwagę i szedł w jej stronę, ni stąd ni zowąd wyrastali jej przyjaciele. Wtedy od razu rezygnował i zamiast powiedzieć co czuje, nie mówił nic albo rzucał jakąś kąśliwą uwagę. Takim zachowaniem tylko pogarszał sytuację, ale nie wiedział co ma robić. Męczył się przez dwa lata. Przez cały ten czas, tylko ją obserwował, podziwiał. Zawsze szukał jej wzrokiem. Na sam jej widok, mimowolnie się uśmiechał. Była szczęśliwa, a on chciał jej szczęścia. Wiedział, że była szczęśliwa BEZ niego. Często przyłapywała go na wpatrywaniu się w nią, mimo to nigdy do niego nie podeszła. Odbierał to jako sygnał, że nie chce mieć z nim nic wspólnego... Każdej nocy, kiedy zamykał swoje oczy, widział jej. Piękne, duże, orzechowe. Zawsze jego pierwszą i ostatnią myślą była ona. Kiedy wyruszała na wyprawy z Wybrańcem, bardzo się o nią martwił i okropnie za nią tęsknił. Nie mógł się doczekać, kiedy znowu będzie mógł ją ujrzeć. Teraz został mu tylko niecały rok. Potem ich drogi się rozejdą i być może już nigdy więcej jej zobaczy... Nie mógł znieść tej myśli. Za każdym razem, gdy o tym pomyślał, w jego stalowych oczach pojawiały się łzy. Pewnego razu nie wytrzymał. Postanowił, że powie jej prawdę. Całą prawdę, a potem niech się dzieje co chce. Jeśli stanie się to, czego najbardziej się boi, to po prostu ucieknie. Wyjedzie z Hogwartu, zaszyje się gdzieś, zmieni imię, nazwisko oraz wygląd i świat nigdy więcej nie usłyszy o Draco Malfoy'u. Hermiona zawsze wychodziła z biblioteki o 22.30. Ukrył się więc w kącie i czekał na nią. Kiedy przechodziła obok niego, złapał ją i zakrył usta ręką. Zaprowadził ją do pustej klasy i na wstępie przeprosił.
-Hermiono, wiem że zachowywałem się jak kretyn. Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Nie zasługuje też na twoje przebaczenie, ale... zbliża się koniec roku. Koniec nauki w Hogwarcie i po prostu muszę ci coś wyznać. Od czwartej klasy podobasz mi się. Wiele razy chciałem ci to wyznać, ale strach, strach, że mnie wyśmiejesz, zawsze ściskał mi gardło. Zamiast ci wyznać prawdę, rzucałem jakąś obelgę, cokolwiek. Przepraszam, Hermiono. Wiesz dlaczego ci to mówię? Bo ja już dłużej nie mogę. Nie masz pojęcia jak to jest, kiedy patrzysz w oczy ukochanej osoby i widzisz w nich nienawiść. Nie wiesz jak to jest, gdy widzisz, że osobą, którą kochasz jest szczęśliwa bez ciebie. Nie wiesz co czułem, kiedy za długo cię nie było, a potem, jak już wróciłaś, spostrzegałem, że ani trochę nie tęskniłaś. Ja umierałem z tęsknoty, Hermiono. Nienawidzę Pottera i Weasley'a za to, że mogą być tak blisko ciebie. Cholernie im tego zazdroszczę.... Myślałem, że nie mam serca, ale gdy cię widzę ono przyśpiesza. Pewnie myślisz, że to ściema, zakład, ale proszę spójrz mi w oczy... zobaczysz wtedy, że mówię prawdę. Mogę być świetnym aktorem, ale oczy nigdy nie kłamią. Hermiono... proszę. Spójrz na mnie. - wyznał Draco. Jego serce biło z prędkością światła. Każda sekunda niepewności ciągnęła się w nieskończoność... Tak bardzo chciał już wiedzieć co powie jego ukochana.
-Draco... - uniosła wzrok i spojrzała w jego oczy. Mimo, że były zimne jak stal, biło od nich gorące uczucie. - My się prawie nie znamy. Jak możesz tak mówić? Za co mnie niby kochasz, co? - spytała cicho dziewczyna. Również jej serce przyśpieszyło. Wiele razy widziała, że zerka na nią, myślała jednak, że to spojrzenia pogardy. Nigdy nie spodziewała się, że Ślizgon może się w niej... zakochać.
-Nie wiem dlaczego cię kocham... I to jest właśnie miłość, bo jeśli kochasz kogoś za jego urodę, to nie jest miłość, ale pożądanie. Jeśli kochasz kogoś za jego inteligencje, to nie jest miłość, lecz podziw. Jeśli kochasz kogoś dla jego majątku, to nie jest miłość, ale zainteresowanie. Jeśli kochasz kogoś i nie wiesz dlaczego, to jest prawdziwa miłość. Bo kocha się za nic. Kocha się za to, że ta osoba po prostu jest. - rzekł i jedna łza spłynęła po jego policzku. Hermiona szybko ją otarła i objęła twarz Ślizgona. On natomiast stał nieruchomo sparaliżowany nieznanymi uczuciami. Gryfonka powoli zbliżała swoją twarz do jego, aż w końcu ich usta złączyły się w delikatnym pocałunku. Kiedy się od siebie oderwali Hermiona powiedziała:
-Draco.. to co powiedziałeś.... to najpiękniejsze słowa, jakie w życiu usłyszałam. - wzruszyła się. Jego słowa była tak bardzo szczere, że nie można było mu nie uwierzyć. - Muszę ci się do czegoś przyznać. Ja też od dawna coś do ciebie czuję. Nie wiem kiedy to się zaczęło i przede wszystkim jak, ale to chyba przeznaczenie. Miłość od pierwszego wejrzenia... w naszym przypadku od któregoś tam, ale jednak.
-To znaczy, że... że dasz mi... nam szansę? Że zostaniesz moją dziewczyną? - spytał z nadzieją chłopak. Słowa Hermiony dały mu iskierkę nadziei i radości. Liczył, że się zgodzi i że w końcu będzie szczęśliwy, że oboje będą.
-Tak. Zostanę twoją dziewczyną. - odpowiedziała, a Draco zaraz po tym wpił się w jej usta. Jego radość była nie do opisania. To był najszczęśliwszy dzień w jego życiu. Mimo, że to był piątek trzynastego.... - Kocham Cię... - wyszeptał, w odpowiedzi dostał namiętny pocałunek.

3 komentarze:

  1. Ładna miniaturka <3 Ale ja czekam na rozdział! :D No, ale rozumiem, że to przez naukę pewnie :( Pozdrawiam i życzę weny i czekam do środy. Zapraszam też na mojego pierwszego bloga:
    http://hermiona-granger-historia-prawdziwa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;-* Taa, nauka mnie dobija... Dzisiaj miałam sprawdzian, jutro na lekcji polaka pisze wypracowanie, na piątek muszę napisać wywiad, mam 2 kartkówki z chemii i... zresztą, każdy ma pewnie tak samo :-D Do tego ostatnio miałam małą sprzeczkę z przyjaciółkami i chłopak, który mi się podoba był chory i się o niego martwiłam xD
      Dziękuję za link z ogromną przyjemnością wpadnę ;-) Ściskam <3

      Usuń
  2. Nudzi mi się, więc od razu zacznę...
    Miniaturka naprawdę ładna... przywaliłabym się do klejenia się i słodkośi, ale rozumiem, że oni już od jakiegoś czasu dusili w sobie to uczucie. Jedyne co naprawdę mnie irytowało, to płaczący Draco. On by sobie na to nie pozwlił moim zdaniem. (No chyba, że był aż tak zdesperowany...).
    Ogółem dałabym tej miniaturce jakieś 6,5/10.

    Pozdrawiam
    E.L.

    OdpowiedzUsuń