Kursor

GRY

poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 8 - Ofiara zazdrości część 1



Dzień przed tragedią


Dzień jak co dzień. Ładna pogoda, uczniowie i profesorowie zdziwieni parami Blaise&Ginny i Draco&Hermiona. Na lekcjach nie było sióstr Greengrass. Niby nic takiego, a jednak coś wielkiego. W czasie, w którym uczniowie uczyli się transmutacji, eliksirów, OPCM, ONMS, wróżbiarstwa, zielarstwa, numerologii, starożytnych runów, historii magii czy zaklęć, Dafne i Astoria rozmawiały z zaprzyjaźnionym Śmierciożercą. Nie chciały zaszkodzić Blaise'owi. O Draco nic nie mówiły, wiedziały że nic go nie obroni jak ktoś dowie się, że on szlaja się z kimś takim jak Hermiona Granger. Ale Blasie? Jemu nic nie grozi, wystarczy to dobrze rozegrać, a zemszczą się na pannie Weasley. Przekonały go, że mogą osłabić Pottera, co zadowoli Czarnego Pana. A mianowicie pobić Ginny Weasley, którą ten kocha do szaleństwa. Śmierciożerca może i groźny, ale głupi niczym dawni goryle Malfoya. Bez żadnych pytań zgodził się i ustali jak to zrobią.


Dzień tragedii 


Ginny nie czuła się najlepiej, nie chciała jednak martwić Blaise, więc nic mu nie mówiła. Myślała więc, że to dlatego Blaise wysłał jej kartkę z wiadomością:


Kochana Ginny,

Spotkajmy się dziś o 23.30 pod Pokojem Życzeń.


Na zawsze Twój Blaise


"O 23.30?! Och, Blaise ja nie dam rady teraz wstać, a co dopiero o 23.30."

-Hermionko....

-Tak?

-Zobacz. - Ginny podała jej kartkę.

-I chcesz, żebym poszła tam za Ciebie i wszystko Diabłowi wyjaśniła, tak?

-Miona! Czy Ty czytasz mi w myślach? Tak, dokładnie o to chciałam Cię prosić.

-Dobrze, a teraz masz. Wypij to i poczujesz się lepiej.


O 23.20 Hermiona Granger szła po ciemku w stronę Pokoju Życzeń. A pod pokojem pod zaklęciem kameleona stał..... Rudolf Lestrange. Złapał Hermionę i zaczął rzucać przeróżne zaklęcia. Crucio, Emendo, Sectusempra i wiele, wiele innych zaklęć. Również takich, których nauczał tylko Lord Voldemort. Po wyżyciu się przeniósł ją do Wielkiej Sali i rzucił na nią zaklęcie, że dopiero gdy większość uczniów znajdzie się w tym pomieszczeniu ciało "Ginny Weasley" będzie widoczne.


Dzień po tragedii 

Do Wielkiej Sali wkroczyli właśnie Draco, Blaise i Ginny. Ruda martwiła się o Herm, gdyż czuła, że stało się coś złego. Zwłaszcza, że Blaise wcale żadnej kartki nie wysyłał. I tej samej chwili usłyszeli przeraźliwy krzyk, a nieruchome ciało panny Granger spadło na podłogę. Ginny osunęła się w ramiona Diabła, a Draco blady na twarzy podbiegł do Hermiony. Jej ciało było zakrwawione, blade i zimne jak trup. Jej klatka piersiowa ledwo się unosiła, a ręce i nogi były gumowate. Dumbledore kazał się wszystkim uspokoić, a Hermionę przelewitował do Skrzydła Szpitalnego. Snape, pani Pomfrey i Dumbledore leczyli ją cztery godziny. Przyjaciele czekali na werdykt. Czas strasznie im się dłużył, wreszcie wyszedł dyrektor i ze smutną miną, z łzami w oczach i zachrypniętym głosem oznajmił im, że Hermiona Granger..............

1 komentarz:

  1. Hmm... Akcja ratunkowa zdecydowanie za szybka.
    Draco chyba jej aż ta nie kochał, by musiał pierwszy do niej podbiegać, co nie?
    Przyznam, że zaczyna się robić coraz ciekawiej, ale ciąąąągle za mało opisów...

    PS-W ktorymśtam rozdziale napisalas, ze Ginny kocha Pottera jak brata, a w następnym, że chyba ciągle go tak kocha, kocha... Nie sądzisz, że to dziwne?

    OdpowiedzUsuń