Rozdział dedykowany wszystkim, którzy czytają mojego bloga. Dzięki Wam moje serduszko jest bardzo szczęśliwe <3
Wybraniec umówił się z Ronem i Hermioną na błonia. W przerwie między skończonymi lekcjami a spotkaniem z przyjaciółmi chciał pogadać z Ginny. Uważał, że trochę zaniedbał z nią przyjaźń, a tego nie chciał. Doskonale wiedział, iż Miona podoba się Ronowi. Natomiast jego przyjaciel wiedział, że jego siostra podoba się Harry'emu. Gdy nie znalazł Rudej w Pokoju Wspólnym ani na błoniach ani w bibliotece ani na boisku do Quidditch'a, postanowił iść do Pokoju Życzeń. Nie spodziewał się jak to się może skończyć.
Kiedy mijał ostatni zakręt, spostrzegł Gin z Blaise'm. Nie mógł uwierzyć własnym oczom. Szli, przytuleni do siebie z wielkimi uśmiechami na twarzy i kierowali się właśnie do Pokoju Życzeń. Wybraniec schował się za posągiem i uważnie ich obserwował. Jak weszli, rzucił na siebie zaklęcia kameleona i podszedł pod ścianę. Przeszedł obok niej trzy razy w myślach powtarzając: "Tam, gdzie jest Ginny z Blaise'm." Za trzecim razem pojawiły się drzwi i Harry po cichutku wszedł do środka. Pokój Życzeń był w kolorze czerwieni czyli miłości. Na ścianach oświetlone były serca. "Ten pokój wygląda jakby dziś były Walentynki" - pomyślał z obrzydzeniem Wybraniec. Znajdował się tu również duży kominek, wygodna kanapa i dwa, duże kufle Kremowego Piwa. Na kanapie siedzieli, to znaczy leżeli na sobie Zabini i panna Weasley i się całowali. Harry nie wytrzymał, zdjął z siebie zaklęcie i zaczął krzyczeć.
-Ginny!! Co ty do jasnej cholery wyrabiasz?! Z Zabinim? Ślizgonem? Z przyjacielem tej Fretki? - Harry z kolejnym słowem mówił bardziej zrozpaczonym głosem. Był załamany.
-Harry! Ja... my.... Blaise i ja.
-Daruj sobie! - krzyknął Harry. - Jesteś nikim. Jak mogłem być tak ślepy. Myślałem, że zaniedbałem naszą przyjaźń, a ty zabawiasz się z tym idiotą. Merlinie, jaki ja byłem głupi.
-Harry, proszę. Zrozum mnie. - Ginny miała łzy w oczach i jej głos powoli się łamał. Jednak Wybraniec był nieugięty. Ruda go zraniła, złamała mu serce i nie potrafił na nią spojrzeć, więc nie widział łez, które z każda chwilą spływały coraz szybciej po jej policzkach. Blaise nie mógł patrzeć jak jego oficjalna dziewczyna, którą dzisiaj została płacze z takiego powodu.
-Wynoś się stąd Potter!
-Nie mów co mam robić Zabini. Ciekawe co powie Malfoy jak się dowie, co wyrabiasz po kątach. To znaczy z kim.
-Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy. Dobrze ci radzę. A teraz wypad.
-Wyjdę, ale nie myślcie sobie, że to koniec. Harry obrócił się na pięcie i wyszedł, a Ginny mocno wtuliła się w tors Diabła, płacząc i cicho szlochając. Choć na ogół jest twardą dziewczyną, słowa które wypowiedział Harry, bardzo ją zabolały. W końcu był jej przyjacielem, traktowała go jak brata. Wybraniec zły i zdruzgotany kierował się na błonia by spotkać się z przyjaciółmi i opowiedzieć im co się stało. W drodze doszedł do wniosku, że Hermiona musiała wiedzieć coś wcześniej, bo przecież z Gin mówiły sobie o wszystkim. "Jak ona mogła o tym wiedzieć i nam nie powiedzieć?" - Harry był w jeszcze głębszym dołku. Kiedy wreszcie wyszedł na błonia, zobaczył dwójkę uśmiechniętych przyjaciół pod drzewem. Czym prędzej tam pobiegł i rzucił się na Mionę.
-Dlaczego?! Dlaczego nic nam nie powiedziałaś?! - krzyczał Wybraniec, szarpiąc Hermionę. Ta przestraszona, zdezorientowana i zaniepokojona zachowaniem przyjaciela nie wiedziała co ma zrobić. Ron też nie wiedział jak ma się w tej sytuacji zachować , ale próbował uspokoić Harry'ego i odciągnąć go od dziewczyny, którą kochał, choć ona tego nie wiedziała.
-Harry! To boli! Co ty robisz? Ała..... - Hermiona prosiła Wybrańca, żeby ten przestał ją szarpać. Niestety, Harry wpadł w szał i nawet Ron nie mógł go powstrzymać. Dopiero gdy spojrzał na twarz swojej przyjaciółki i zobaczył, że jest ona mokra od łez i kolejne spływają po jej twarzy, zrozumiał co tak naprawdę robi. Szybko przestał i zaczął przepraszać Mionę, podczas gdy Ron uspokajał łkającą przyjaciółkę.
-Co w ciebie wstąpiło stary? - Ron był zdziwiony zachowaniem Harry'ego, ale również był na niego zły. Mógł zrobić Hermione krzywdę.
-Ron... ja. Ja widziałem Ginny... ona
-Coś się jej stało? - zapytała z niepokojem uspokojona już Gryfonka.
-Nie, Miona przepraszam.
-Wybaczam Harry, ale powiedz co cię doprowadziło do takiego stanu.
-Bo ona całowała się z Zabinim. - Wybrańca znowu ogarnęła złość. - Na pewno o tym wiedziałaś. Jak mogłaś nam nie powiedzieć?! Hermiona stała oniemiała tym, co przed chwilą usłyszała z ust przyjaciela. Ron stał i jakby nie docierało do niego to co usłyszał. Nic nie zrobił, tylko stał, choć z każdą chwilą był bardziej czerwony. Wybraniec wiedział, że przyjaciel zaraz wybuchnie.
-To prawda Hermiono? - zapytał przez zaciśnięte zęby Ronald.
-Co? Ja nie miałam o tym pojęcia. Co prawda, Ginny zachowywała się ostatnio bardzo dziwnie, ale nic nie chciała mi powiedzieć. Nie wierzę. Po prostu nie wierzę.
-Czyli ty o niczym nie wiedziałaś? O Miona. Merlinie, tak bardzo cię przepraszam. Przyjaciele nigdy wcześniej nie widzieli Hary'ego tak załamanego i bezradnego. Hermiona bez chwili wahania mocno go przytuliła i cicho mówiła, że nic się nie stało, że nie ma za co jej przepraszać. Ron trzymał przyjaciela za ramię i mówił, że na nich zawsze może polegać. Ronald i Hermi razem obiecali przyjacielowi, że na pewno porozmawiają z Ginny i dowiedzą się co nią kieruje. Wybraniec był bardzo wdzięczny przyjaciołom za to, że mimo wszystko są z nim i go wspierają. Wiedział, że to przyjaźń na wieki, ale nie wiedział, że ich wieczną przyjaźń czeka wiele prób.
Jestem fanką Twojego opowiadania!;*
OdpowiedzUsuńTrochę nie podoba mi się zachowanie Harrego... On by chyba nie szarpał tak Miony...
OdpowiedzUsuńUsuń.Te.Durne.Przerwy, bo doprowadzają mnie do szału. To nie jest sposób na to, by wydłużyć rozdział czy coś!
No dobra... Blaise i Ginny nie są główną parą, więc niech już sobie są razem (przewaca oczami)...
Jeżeli ci się nie podoba to nie czytaj jej bloga i po sprawie
UsuńThe best! !!!!
OdpowiedzUsuń