Kursor

GRY

poniedziałek, 21 lipca 2014

Rozdział 4 - Spółka Ginny & Blaise

 Jest specjalna dedykacja dla Basi (Dory)!
Bez niej ten rozdział by nie powstał, gdyż nie miałam pojęcia jak zacząć.
Z całego mojego serduszka, dziękuje ci "siostrzyczko"!


Ginny szła właśnie korytarzem prowadzącym do Pokoju Wspólnego Gryffindor'u, gdy poczuła że ktoś pociągnął ją za rękę. W mroku nie mogła dostrzec twarzy napastnika, lecz nie czuła wielkiego strachu. Przeczuwała, że nic złego się nie stanie. Napastnikiem okazał się pan Zabini. Gdy Ginny go zobaczyła wpadła w szał.
-Zabini!!! Co to ma znaczyć? Czy ty jesteś chory psychicznie? Jesteś...
-Wow, spokojnie Wiewióreczko. Tchu ci zabraknie.
-Czego chcesz. Gadaj szybko, bo nie mam czasu.
-Serio chcesz rozmawiać w tej brudnej, opuszczonej sali?
-Czego chcesz?-Porozmawiać. Chodzi o Hermionę. 
-Co jej zrobiłeś, potworze?!
-Opanuj się, Weasley. Nic jej nie zrobiłem. Spotkajmy się o 21.00 w Pokoju Życzeń. 
-Ok, niech będzie. Oczekuję szczegółowych wyjaśnień.
-Będziesz je miała. Do zobaczenia! - krzyknął Diabeł i już go nie było.
Ginny z zaskoczoną miną wyszła z sali i kierowała się do wieży Gryffindor'u. Gdy weszła do Pokoju Wspólnego od razu zauważyła swoich przyjaciół. Harry i Ron grali w czarodziejskie szachy, a Hermiona czytała książkę. Powoli i spokojnie, ciągle w szoku podeszła do Świętej Trójcy i usiadła obok Miony. 
-Hej. - zaczęła Ruda.
-Cześć, Gin! - odpowiedzieli chórem.
-Mionka, chyba musimy porozmawiać.
-Co? Ah, tak Ginny. Masz rację, może chodźmy do naszego dormitorium.
-Yhym.
-Pa chłopaki - krzyknęły razem.
-Tak, tak. Papa - mruknął Ron
-Na razie - powiedział cicho Harry.Szybko znalazły się w swoim dormitorium i usiadły na łóżku Herm. Ginny sama chciała z nią porozmawiać, ale teraz nabrała wątpliwości. "Co zrobić? Powiedzieć jej o Zabinim czy nie? O co mu może chodzić?" Ruda nie wiedziała co powiedzieć i jak zacząć, jednak Miona ją wyręczyła.
-Gin, rozmawiałam z Diabłem.
"Ocho, ciekawe do jakiego wniosku doszła? Może postanowiła zerwać z nim kontakt, dlatego chcę się ze mną spotkać?" - rozmyślała Ruda.-I co?
-On mówił prawdę Gin. Jestem tego w 100% pewna. Chcę się z nim przyjaźnić.
-To dobrze Hermi. 
-Serio?
-Tak, kochana. A co na to Malfoy?
-A co mnie obchodzi ta nędzna imitacja Tlenionej Fretki?! - wybuchła panna Granger.
-No wiesz, Zabi... to znaczy Blaise, jest też jego przyjacielem.
-Nie rozumiem do czego zmierzasz.
-Oj Mionka, Mionka. Możesz zacząć spędzać z nim więcej czasu.
-Godryku, strzeż mnie przed tym!
-Nie zaprzeczaj, że byś się nie cieszyła, Hermiono Granger. 
-Do czego zmierzasz? - zapytała przez zaciśnięte zęby Hermiona. Doskonale wiedziała o czym mówi Ruda. To wszystko przez to, że wspomniała Ginny o tym, że pomyślała, iż "Malfoy wygląda jak zwykle powalająco". Przyczyniło się to do tego, że Gin zaczęła analizować cały swój pobyt w Hogwarcie i doszła do wniosku, że Malfoy zaczął podobać się Hermionie już na początku piątego roku. Na poprzednim roku, Miona ciągle obserwowała Draco i często była zła. To znaczy tak często jak Malfoy zmieniał dziewczyny, czyli prawie zawsze. Wtedy to się zaczęło. Padły zdania takie jak: "jesteś zazdrosna", "on ci się podoba", "przede mną nie musisz się kryć", "będziecie wspaniałą parą" itd. Dała wtedy Rudej jasno do zrozumienia, że Malfoy wcale jej nie interesuję, ale jak widąć, na długo się to nie zdało. 
-Nie udawaj, że nie wiesz. - powiedziała z ironicznym uśmieszkiem Ruda.
"Nie pasuję jej ironiczne uśmiechanie się. Malfoy, robi to lepiej. O nie! Czy ja właśnie pomyślałam, że Malfoy robi coś dobrze? Godryku, chroń mnie!" Nagle, poczuła jak ktoś nią szturcha.
-Hallo? Miona?!
-Tak?
-Wiem, że chcesz sobie pomarzyć o Malfoy'u, ale mogłabyś mnie słuchać.
-Wcale o nim nie myślałam. - nachmurzyła się Hermiona.
-Wmawiaj sobie dalej. Ja i tak wiem lepiej. 
-To o czym mówiłaś? - próbowała zmienić temat, co dziwne, udało jej się.
-Mówiłam, że muszę dziś wyjść. 
-Gdzie? Z kim? O której? Po co?
-Do Pokoju Życzeń. Z.... emmm. Z "tajemniczym wielbicielem". O 21.00, ponieważ chcę się spotkać.
-Nie wiesz z kim i nie wiesz po co. Nie uważasz, że to niebezpieczne?
"Och, Mionuś. Gdybyś wiedziała całą prawdę" - pomyślała Gin.
-Nie, nie uważam. Wiesz dobrze, że mam wielu wielbicieli.
-Wiem, Ginny. Wiem. - Hermiona wyraźnie posmutniała. Dalej jest zdruzgotana tym, że Gin ma więcej adoratorów. Jednak nie jest zła na Ginny. Jest piękna. Nic dziwnego, że ma wielu "tajemniczych wielbicieli". 
-Nie smuć się Mionko. Pomóż mi coś wybrać na to spotkanie.
-Ja? Przecież, to Ty zawsze pomagałaś mi. 
-Tak, ale zróbmy dziś wyjątek, dobrze?Hermiona uśmiechnięta, bez słowa. Zabrała się do pracy. Najpierw, wygoniła Rudą do łazienki na długą kąpiel, potem wybierała ubrania, później zrobiła makijaż i na koniec fryzurę. Efekt końcowy był powalający. Nie za sztucznie, nie zbyt elegancko, nie za zwyczajnie, a w sam raz. Ich przygotowania trwały do 20.30, więc Ruda od razu udała się do Pokoju Życzeń. Pod Pokojem zorientowała się, że nie wie o czym ma pomyśleć. Nagle, do jej rudej główki, wpadł pomysł. Zaczęła chodzić w tę i z powrotem pod drzwiami, w myślach powtarzając słowa: "Tam, gdzie jest Blaise Zabini. Tam, gdzie jest Blaise Zabini. Tam, gdzie jest Blaise Zabini." Za trzecim razem, pojawiły się drzwi i Ginny weszła do środka. "Wow, Diabeł się postarał" - pomyślała panna Weasley.
-Witaj, Wiewióreczko, piękna panieneczko.
-Blaise?
-A spodziewałaś się kogoś innego? - zza kanapy wyszedł uśmiechnięty Ślizgon.
-Emm, o czym chciałeś ze mną porozmawiać?
-Może najpierw usiądziemy?
Ruda się zgodziła i po chwili siedzieli na kanapie, przed kominkiem. Blaise, wyjaśnił Ginny o co chodzi, a ta od razu się ożywiła. Mogliby rozmawiać tak godzinami. Gdyż mieli wspólny cel. Połączyć Ślizgona i Gryfonkę. Postanowili nazwać swój plan, Fight for Love, czyli walcząc o miłość. W skrócie FFL. Ułożyli plan tak dokładny, że chyba nic ich nie zaskoczy. Do tego przygotowali masę innych planów, na wypadek gdyby plan "A" nie wypalił, mają plan "B" itd. Ustalanie wszystkiego, zajęło im 2 godziny, jednak nie poprzestali na tym i po dopięciu wszystkiego na ostatni guzik, zaczęli rozmawiać o sobie, o szkole. Prowadzili po prostu przyjacielską rozmowę. Rozmawiali tak do godziny 02.00, wychodząc z Pokoju Życzeń, pożegnali się przyjacielskim buziakiem w policzek i przypomnieniem sobie, że od jutra zaczynają operację FFL.

3 komentarze:

  1. Masz WIELKI talent do pisania!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm... Trochę za szybko chyba całują się w policzek moim zdaniem...
    Wiesz co... Zwaliłaś wszystko tym, że Malfoy podoba się Hermionie...
    FACEPALM
    Fajnie by było, gdyby rozdziały były dłuższe.
    Nie rób z Miony zakochanej idiotki, ani z Draco alfonsa, który ślini się na widok jej tyłka...
    Fujcia...

    Pozdrawiam
    E.L.

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem ciekawe :) Ale faktycznie Mionka od razu zauroczona tylko jego wyglądem jest trochę takie sztuczne. Chociaż to twoj blog i bardzo to lubię więc idę czytać dalej
    ;**
    《~♡~》

    OdpowiedzUsuń